Przyszłam na świat się w trudnej rodzinie. Pełnej gniewu, alkoholu, przemocy i różnych okropnych rzeczy...

Staję dziś w prawdzie i pokorze przed sobą, przed wami ale przede wszystkim przed Bogiem... 

Przyszłam na świat się w trudnej rodzinie. Pełnej gniewu, alkoholu, przemocy i różnych okropnych rzeczy na które musiała patrzeć mała dziewczynka, która wtedy byłam. 

Najsmutniejsze w tym jest to, że źródłem przemocy była moja mama... 

Wychowana bez Boga, zasad, a przede wszystkim bez miłości, albo miłości źle pojętej. 

Maryja pomogła mi uporać się z noszonym w sercu żalem, pomogła spojrzeć na moją mamę z miłosierdziem, przyjąć to, że kochała mnie jak umiała, a jeśli nie potrafiła to dlatego, że sama tej miłości nie zaznała.

Chciałam stworzyć cudowny dom, będący przeciwieństwem tego, w którym się wychowałam. W wieku 23 lat wyszłam za mąż, urodziłam syna. Miałam rodzinę. Mam na prawdę dobrego męża, dał mi dom pełen miłości, zrozumienia, spokoju... Ja jednak nie potrafiłam tego docenić... W przeciągu 22 lat naszego małżeństwa zdradziłam tego cudownego i dobrego mężczyznę trzy razy... W końcu zostawiłam go dla innego człowieka, rozbijając swoją i jego rodzinę. Osiągnęłam dno dna... Dziś myślę że stało się bardzo dużo złych rzeczy, ale paradoksalnie dzięki nim w końcu stanęłam w prawdzie przed sobą i zobaczyłam kim jestem. Zdrajcą i kłamcą, oszustem... Mój mąż przyjął mnie z otwartymi ramionami. Jestem pewna, że to Bóg mi go zesłał. Dokładnie dziś mija 2 miesiące od śmierci mojej mamy. Codziennie modlę się za nią i codziennie odmawiam różaniec. Dzień rozpoczęcia tej modlitwy, był punktem zwrotnym, Dzień po dniu czułam coraz większy spokój, trafiłam na rekolekcje oddania się Matce Bożej... Jestem cała Twoja mamo... 

Oddaję Ci Jezu moje życie. Straciłam swoją ziemską mamę, ale odkryłam Tę która kocha mnie i zawsze chroni. Ufam jej jak dziecko. Różaniec, choć mieści się w małej kieszeni, jest większy od wszystkich problemów świata.

Choć jest połączony cienkim drucikiem, jest silniejszy od najgrubszych łańcuchów... 

Choć może wydawać się nudny, opowiada najpiękniejszą historię świata... 

To siła spokoju i karabin maszynowy na zło w jednym.

Bóg zapłać za rekolekcje... 

Basia